Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

100-lecie harcerstwa polskiego

Redakcja
Uroczysty apel na Rynku, przemarsz na Błonia i strzelanie z łuku - tak wyglądała wizyta premiera Donalda Tuska na obchodach 100-lecia harcerstwa polskiego.

- Niektórzy mówią, że ktoś zachowuje się jak harcerz, czyli grzeszy przesadną interesownością, a to przecież niemodne. A ja wam mówię - warto żyć, żeby poznawać takich ludzi jak wy. To wy przenieśliście ideę solidarności do nowoczesnej Polski - mówił Donald Tusk podczas apelu na Rynku Głównym.

Premier przypomniał, że też w młodości należał do ZHP i podziękował harcerzom za heroiczną postawę i bezinetresowną pomoc podczas ważnych dla kraju wydarzeń. - Widziałem was w miejscach, które wymagały nadzwyczajnego skupienia i zaangażowania np. podczas dramatycznych powodzi. Wy nie kalkujecie co się opłaca, a co nie.

Apel na Rynku Głównym zainaugurował 17 sierpnia obchody 100 rocznicy powstania harcerstwa polskiego. Nie bez przyczyny jubileuszowy zlot ma miejsce w Krakowie. To tu, we wrześniu 1910 roku, uczniowie I Gimnazjum św. Anny w Krakowie założyli "Zastęp Kruków", będący pierwszą taką formacją w Polsce. Dziś pierwszy sztandar drużyny krakowskiej prowadził setki harcerzy w marszu z Błoń do Bazyliki Mariackiej, gdzie odprawiono mszę świętą.

Delegacja harcerzy wręczyła premierowi, prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu i wojewodzie małopolskiemu Stanisławowi Kracikowi pamiątkowe chusty zlotowe, a z wieży mariackiej o 12.00 zabrzmiał hejnał, wyjątkowo grany przez jednego z krakowskich harcerzy.

Po apelu premier wraz z harcerzami i delegacją poszedł na Błonia, gdzie od kilku dni stoi harcerskie miasteczko, zwiedzając po drodze wystawę na pl. Szczepańskim, poświęconą historii ZHP. Maszerujący przez Planty Donald Tusk wzbudzał wielkie zainteresowanie. Zatrzymał się nawet na chwilę przy jednej z ławek, gdzie odpoczywały najmłodsze, kilkuletnie zuchy. Takich spontanicznych przerw w trasie było kilka, bo harcerze nie mogli przepuścić okazji, by nie zrobić sobie zdjęcia z premierem.

Na Błoniach premier zwiedzał poszczególne namioty, rozmawiał z harcerzami, uczył się od nich gier i udowadniał, że umie strzelać z łuku (pozwolił nawet harcerzom mówić do siebie po imieniu). Wizyta przypadła w porze obiadowej, więc premier dostał swoją porcję - zupę pomidorową oraz pierś z kurczaka z ziemniakami.

- Aż zapomniałem o swojej robocie - żartował premier po 5-godzinnej wizycie w miasteczku harcerskim.

Na Błoniach namioty będą stały do niedzieli. Wtedy oficjalnie zakończy się jubileuszowy zjazd. Do tego czasu organizatorzy spodziewają się nawet 8 tysięcy harcerzy. Na zlot przyjechali także ci, którzy do harcerstwa należeli przed laty. Wspominali dawne czasy, porównując je ze współczesnością.

Andrzej Borodzik, dyrektor Muzeum Harcerstwa, służy od 68 lat i nie dostrzega wielkich różnic między dzisiejszym harcerstwem, a tym ze swojej młodości. - Zmieniły się realia, ale harcerstwo nie różni się od tego 50 lat temu ideologią, prawem harcerskim. Różni sie jedynie metodyką, bo ją trzeba dostosować do potrzeb, aspiracji młodzieży i dlatego w dzisiejszym harcerstwie jest dużo nowoczesności. - zauważył pan Andrzej i dodał - Dla mnie harcerstwo jest stylem życia, bo są pewne
podstawowe zasady w prawie harcerskim: służba i braterstwo. Służba to jest dawanie innym więcej niż się od nich bierze, a braterstwo to szukanie we wszystkich ludziach tego co łączy, a nie tego co dzieli.

Co przyciąga dziś dzieci i mlodzież do tej organizacji? - Harcerstwo daje nam więź ze sobą, to taka wielka rodzina. My jesteśmy w nim od dwóch lat. - mówią Ola Książek i Natalia Mikołajczyk z hufca "Herosi" w Wadowicach. Jednym podoba się wspólnota, ogniska, granie na gitarzach i śpiewanie, inni chcą się nauczyć sztuki przetrwania, czytania mapy, posługiwania się podstawowymi narzędziami. Tak było w przypadku 11-letniego Mateusza Kulasa z Krakowa - Mama mi opowiadała, jak to fajnie być harcerzem, oglądałem zdjęcia, filmy i mi się spodobało, więc chciałem przystąpić.

Harcerstwo nie tylko uczy braterstwa i służby, ale także przygotowuje do życia, współzawodnictwa, pracy w grupie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że zuchami i rychami było wielu dzisiejszych polityków, a nawet sam prezydent Bronisław Komorowski, który w harcerstwie poznał żonę.


Wydarzy się: Kino | Koncerty | Teatr | Sport | Wystawy | Imprezy | Kabaret | Festiwal
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto