Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debata senatorska Janusz Pęcherz kontra Andrzej Wojtyła ZDJĘCIA

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
W redakcji „Ziemi Kaliskiej” odbyła się przekazywana „na żywo” w internecie jedyna debata senatorska, w które uczestniczyli kandydat Koalicji Obywatelskiej Janusz Pęcherz i kandydat PiS - Andrzej Wojtyła. Poniżej jej zasadnicza część.

Właściwie co 4 lata zadajemy sobie pytanie - jaki i czy w ogóle potrzebny jest nam senat. Potrzebny?
Andrzej Wojtyła: Będąc trzy kadencje posłem też uważałem, że senat jest zbędny, choć rzeczywiście niektóre ustawy były w senacie poprawiane, a ustawa samorządowa powstała z inicjatywy senatu. Zmieniłem zdanie. Jako senator stwierdzam po pierwsze, że jest to faktycznie „izba wyższa”, bo nie ma tam takich żenujących dyskusji. W senacie dyskusja może nie jest spektakularna, ale zawsze merytoryczna. Mimo że ta sama partia ma większość w obu izbach, nadal poprawiamy ustawy. Poza tym senat zajmuje się Polonią, ma wiele reprezentacyjnych funkcji, no i historycznie ma swoje miejsce w Polsce.
Janusz Pęcherz: Senat ma także inicjatywę ustawodawczą i jeśli znajdą się tam ludzie z pomysłami, to mają pole do popisu. Istotna jest ta kontrola nad sejmem, bo jeśli jej nie będzie, to stracimy możliwość wpływania na dobre prawo.
A weto prezydenckie?
Janusz Pęcherz: Przez 4 lata było może jedno, może dwa. To za mało. Senat spełnia ważną rolę, ale gdy rozmawiam z ludźmi to wielu nie wie, że ten senat w ogóle istnieje. W mediach dużo się mówi o posłach, a mało o senatorach.
Ma pan jakieś pomysły na swoją działalność ustawodawczą w senacie?
Janusz Pęcherz: Trochę za wcześnie, żeby o tym mówić, bo najpierw zobaczymy, czym się będzie zajmować sejm. Często życie przynosi pomysły na inicjatywy ustawodawcze. Na pewno będą chciał być ambasadorem naszego regionu i zamierzam poświęcić się pracy w senacie np. z np. zrezygnować z wykładów w PWSZ. Oczywiście jeśli w senacie nie będę mógł czegoś zrobić dla regionu, to deklaruję współpracę ze wszystkimi parlamentarzystami, niezależnie od opcji.
Pan profesor spędził w senacie 4 lata, więc pewnie zechce się pochwalić tym, czego dokonał?
Andrzej Wojtyła: Przede wszystkim jestem rektorem PWSZ, jestem lekarzem, z senatu nie biorę pieniędzy. Z tego, że jestem w senacie, korzysta szkoła, dla której mogę realizować wiele rzeczy. Z rektorem urzędnicy nie zawsze rozmawiają, ale z senatorem to co innego. Podjąłem się funkcji rektora, mając doświadczenie w zarządzaniu prestiżowym na świecie Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie. Wiedziałem, że musimy postawić na prowadzenie badań naukowych. Mała uczelnia może mieć duży prestiż. Uniwersytet Maryland ma także 4 tysiące studentów, a znalazł się w setce Listy Szanghajskiej. Jeszcze niedawno mało kto marzył o tym, że PWSZ będzie nadawać stopnie doktora, że staniemy się akademią. A mamy jeszcze większe ambicje.
Janusz Pęcherz: W tej kwestii niewiele nas różni, my podobnie patrzymy na naukę, na sprawę akademii. Z PWSZ jestem związany od 2000 roku. Gdy będę senatorem, będę robić wszystko, żeby akademii pomóc.
Polacy najbardziej obawiają się, że zachorują, ze trafią do szpitala. Jarosław Kaczyński zadeklarował, że darmowa, państwowa służba zdrowia musi być zagwarantowana wszystkim. Czy to tylko postulat przedwyborczy, czy realny plan?
Andrzej Wojtyła: Problemami ochrony zdrowia zajmuję się od 90 roku na różnych szczeblach i uważam, że właśnie ten pierwszy okres był najlepszy. Potem kolejne rządy psuły ten system m.in. instytucję lekarza rodzinnego, której ja - jako minister - dałem wszystkie merytoryczne podstawy. Potem lekarze specjaliści chcieli, żeby to u nich odbywało się leczenie pacjentów. Jako lekarz miałem pacjentów, którzy przychodzili od pięciu specjalistów i mieli zapisane kilkanaście leków, Mówiłem im, że mają końskie zdrowie, bo ja po wzięciu tylu leków pewnie bym umarł. Musimy przywrócić leczenie pacjenta w podstawowej opiece zdrowotnej. Według oficjalnych danych proporcjonalnie hospitalizujemy dwa razy więcej pacjentów niż Szwedzi, którzy chwalą swoją służbę zdrowia. Mamy ponad 60 łóżek na 100 tys. osób, a Szwedzi 20. Trzeba też wrócić do medycyny szkolnej. Na dobry początek stomatolog szkolny i profilaktyka. Kierunek jest prawidłowy.
Janusz Pęcherz: Co wybory, wracamy do problemów ze służbą zdrowia. Nie uważam prywatnych gabinetów za samo zło. W Kaliszu co 10 lat podejmowana jest uchwała ws. przedłużenia dzierżawy gabinetów lekarskich. Kiedyś zrobiono bardzo dobry ruch, lekarze przejęli stare rudery, bez wyposażenia i dzisiaj ich gabinety są świetnymi placówkami. Nie wiadomo, czy by się to udało, gdyby było pod samorządem. Podstawowa opieka powinna być zagwarantowana dla wszystkich, ale niektóre usługi powinny być częściowo odpłatne, bo ludzie to wykorzystują. To nie ich wina, ale wina systemu. W 90 roku byłem na stypendium w Mainz i tam miałem ubezpieczenie zdrowotne na kwotę 10 tys. marek. Ale ono już wtedy nie obejmowało wszystkiego. Służba zdrowia nie wymaga rewolucyjnych zmian, ale nie możemy czekać kolejnych czterech lat, żeby coś zmienić.
Andrzej Wojtyła: Do prywatnego sektora trzeba podchodzić ostrożnie. W latach 90. w Anglii wyszkolono za dużo chirurgów dziecięcych i 94 proc. dzieci nie miało wyrostków. W Stanach Zjednoczonych w latach 70. wysoko wyceniane było usuwanie macicy i 8 procent kobiet nie miało macicy.
Koalicja Obywatelska chce legalizować, czy też dawać przywileje, jak mówią inni, związkom partnerskim. Koalicja Obywatelska jest za, Zjednoczona Prawica się temu sprzeciwia. Jakie jest Panów zdanie na ten temat?
Janusz Pęcherz: Nawet w domu, gdy rozmawiamy na ten temat z młodszą córką, zgadzamy się z tym, że takie związki zawsze były. Kwestia legalizacji to jest nieunikniony proces, niezależnie, jakie będziemy mieć do tego podejście. Nie będę się wypowiadał o związkach homo, bo się nie znam, ale jest wiele par, nieżyjących w związkach sakramentalnych, które są lepszymi rodzicami niż małżeństwa. Jednocześnie to nie jest tak, że nie będzie mi się podobało dwóch panów, którzy mają dzieci, o ile niczego złego nie robią.
Andrzej Wojtyła: Uważam, że mamy zobowiązania wobec swojego narodu i gatunku, cywilizacji. Cesarstwo rzymskie upadało kilkaset lat, a powodem upadku była demografia. Polityk nie powinien myśleć 4 lata do przodu, ale nawet kilkaset. Jeśli w tę stronę będziemy podążali, to za jakiś czas nasza cywilizacja upadnie, a zastąpi ją cywilizacja wschodnia, azjatycka. Jako naukowiec zajmuję się prokreacja, demografią i nie mogę tego akceptować nie tylko ze względów religijnych czy etycznych, choć też, ale przede wszystkim demograficznych.
Panie profesorze, mówiąc o innych cywilizacjach zagrażających Europie, wywołał pan problem uchodźców, który znów staje się aktualny. Jakie jest Panów zdanie na temat przyjmowania imigrantów z różnych stron świata? Rozumiem, że pan profesor jest przeciw?
Andrzej Wojtyła: Przypomnę, że Koran nakłada obowiązek nakłaniania do zmiany religii na islam nawet siłą. Ale ja tu widzę różne zagrożenia, w tym epidemiologiczne. Od 1970 polio w Europie nie było. Obecnie na Zakarpaciu odkryto trzy przypadki.
Czyli kordon sanitarny wokół Polski?
Andrzej Wojtyła: Wokół Europy. Wpuszczać do Europy, ale tylko po odpowiednim sprawdzeniu. Nie jestem przeciwko wszystkim imigrantom. Na przykład z Ukraińcami mamy podobną mentalność, zwyczaje, kulturę.
Janusz Pęcherz: Im więcej zakazów, tym gorzej. Podam taki przykład z życia. W latach 80., gdy byłem dyrektorem ODN-u, mieliśmy jedyną aulę w mieście. Wynajmowali ją wszyscy - i partyjni, i świadkowie Jehowy, odbywał się tam Kongres Józefologiczny. Co ciekawe, to ostatnie zapamiętano i gdy przyjechał do Kalisza papież, dostałem miejsce w sektorze VIP. Potem, gdy byłem prezydentem, wynajmowałem salę recepcyjną ratusza na różne imprezy, o ile nie były związane z kampanią wyborczą. Przede wszystkim otwartość. Gdyby nie było nagonki przeciwko uchodźcom, nie byłoby tego problemu. Nie możemy ich nie przyjmować, skoro my byliśmy przyjmowani w różnych miejscach świata.
Jak Panowie widzicie rolę Polski w Europie, do jakiego stopnia powinna się integrować, ile zachować samodzielności? Kwestia uchodźców pokazała, że nasz kraj niekoniecznie ugina się pod presją Unii Europejskiej, ale z drugiej strony niektórzy przeciwnicy integracji chętnie się odwołują do europejskiej sprawiedliwości.
Janusz Pęcherz: Gdybyśmy nie wstąpili do Unii Europejskiej, bylibyśmy drugą Ukrainą. Środki z UE widać w całej Polsce, także w Kaliszu. Kiedyś delegacja z Belgii była pod wrażeniem jakości naszych dróg. Wychodzę z założenia, że jeśli jestem w jakiejś organizacji, to postępuję zgodnie z jej statutem. Jak mi się nie podoba, to z niej wychodzę. Jeżeli w UE są określone reguły gry, to musimy ich przestrzegać. Choć oczywiście jestem zdania, żeby precyzyjnie rozstrzygać, czego wolno, a czego nie.
Andrzej Wojtyła: Reguły ustaliły stare państwa Unii, a nowe kraje mają im się podporządkować. Jesteśmy członkiem UE, więc możemy ją kształtować.
Po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego Zjednoczona Prawica i jej sojusznicy nie mają tu za dużo do gadania.
Andrzej Wojtyła: Zachód nie liczy się z tymi, którzy się na wszystko zgadzają. W UE bardzo mi się podoba to co robią Węgry. Zresztą z Orbanem znamy się ze studiów w Georgetown. My też możemy kształtować politykę Unii, tak widzę naszą rolę. Nie możemy mieć kompleksów.
Dlaczego wyborcy mają na panów oddać głos?
Andrzej Wojtyła: W polityce jestem od 90 roku, wyborcy mnie znają, moje dokonania, więc nawet nie robię specjalnie kampanii. Uważam, że należy stawiać na ludzi doświadczonych, sprawdzonych, wiarygodnych.
Janusz Pęcherz: Myślę, że w Senacie przyda się moje doświadczenie. To z jednej strony jest edukacja, byłem jedną osób przygotowujących oświatę do reformy prof. Handkego. 12 lat prezydentury pozwoliło mi poznać wiele mechanizmów w samorządzie. Trzecia rzecz to edukacja ekologiczna, zajmuję się tym na PWSZ - zagrożeniami ekologicznymi i ochroną środowiska w instytucjach samorządowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto