Tak, jak zapowiedział w poniedziałek, podczas konferencji podsumowującej wyniki wyborów i frekwencję w Sopocie, Jacek Karnowski uporządkował fryzurę przed pójściem do Sejmu. Prezydent Sopotu, jako lider ruchu samorządowców „Tak! Dla Polski”, z listy Koalicji Obywatelskiej uzyskał mandat poselski z wynikiem niemal 8 tys. głosów w mieście (jedna trzecia uprawnionych) i nieco ponad 55 tys. – w całym okręgu wyborczym, obejmującym Gdańsk, Sopot i połowę woj. pomorskiego.
Dotychczasowa fryzura Jacka Karnowskiego była efektem nieco dziwacznej demonstracji. Prezydent Sopotu niemal 8 lat temu zapowiedział, że nie będzie ścinał włosów, póki w kraju będzie rządzić Prawo i Sprawiedliwość. Happeningowy protest spowodowany był wprowadzonymi przez rząd Zjednoczonej Prawicy obniżkami podatku PIT, z części którego powstaje budżet samorządów. Karnowskiemu nie podobała się też próba reformy wymiaru sprawiedliwości, którą oceniał jako niekonstytucyjną i naruszającą praworządność.
- To było wtedy, kiedy pierwszy raz zaczęto nam zabierać pieniądze i kiedy zaczęto psuć prawo w Polsce – mówił Jacek Karnowski po postrzyżynach w garderobie sopockiej Operze Leśnej 18 października w południe.
Happening zgromadził tłumek sopocian i rzeszę dziennikarzy. Mimo tego, że PiS nadal rządzi, uzyskał w wyborach pierwszy wynik wśród startujących ugrupowań a prezydent Andrzej Duda zapowiedział powierzenie misji tworzenia rządu jego przedstawicielowi, Karnowski uważa, że współpracujące z sobą partie opozycji przejmą władzę. PiS mimo pierwszego wyniku nie ma większości w Sejmie. Włosy, wprawną ręką utytułowanego gdyńskiego fryzjera, zostały obcięte. Jak prezentuje się nowa fryzura posła-elekta, i jak przebiegły postrzyżyny można sprawdzić w galerii:
Podczas spotkania z dziennikarzami po happeningu Jacek Karnowski już składał deklaracje, jakby jego oponenci polityczni stracili władzę, deklaracje dosyć konkretne.
- Nie mamy „Lotosu” – mówił o efekcie konsolidacji sektora energetycznego, która była kontestowana przez polityków PO z regionu. - Będziemy się starali odwrócić tę sytuację, przejrzeć tę umowę, czy jej nie można wypowiedzieć. Ja bym był zdecydowanie za tym, żeby ją wypowiedzieć i wrócić do tego, żeby „Lotos”, skarb Pomorza, wrócił do nas - deklarował.
Dopytywany, czy tę deklarację składa w imieniu własnym, swojego ruchu, czy całej potencjalnej koalicji KO-PSL-Polska 2050-Lewica stwierdził, że jest to również postulat polityków KO.
- Nie wyobrażam sobie żeby ruch Szymona Hołowni, PSL czy Lewica mieli inne zdanie – zaznaczył.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy p.o. dyrektora Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. Ze stanowiska odchodzi Karol Kalinowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?