Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariola Szczęsna: Dziwi mnie, że nieprawda góruje

Szymon Wasylów
W ostatnim czasie we Lwówku Śląskim bardzo dużo mówi się o zmianach kadrowych w lokalnych instytucjach, pełno jest insynuacji i niedomówień. Nie brakuje też oskarżeń kierowanych w stronę urzędującej burmistrz Marioli Szczęsnej, która zdecydowała się na łamach Gazety Wojewódzkiej przedstawić swój punkt widzenia oraz opowiedzieć o wizji rozwoju miasta. Zapraszamy do lektury.

Szymon Wasylów: Pani Burmistrz zacznijmy od sytuacji związanej z osobą byłego Sekretarza pana Jana Serafina, który złożył fałszywe zeznania lustracyjne.

Mariola Szczęsna: Praca Sekretarza oraz jego stosunki w Urzędzie nie były takie jakie powinny być. Po odejściu z tego stanowiska widzę, że obowiązki nie były pełnione w sposób zadowalający, tak jak by się tego oczekiwało. Chodzi mi w tym miejscu m.in. o organizację tegorocznego Lata Agatowego.

Pomimo to po opuszczeniu stanowiska były sekretarz pracował nadal w jednostce publicznej.

W tej chwili pan Jan Serafin nie jest pracownikiem Urzędu. Przez chwilę został zatrudniony w Bibliotece na czas określony w zastępstwie za inną osobę, aby pomóc nam jeszcze przejść do następnego etapu organizacji LLA, póki nie zostanie wdrożony nowy sekretarz.

Kolejną sytuacją budzącą niepokój i społeczny sprzeciw jest przyjęcie rezygnacji ze stanowiska Dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 2 pani Elżbiety Ugrynowicz. Jak się Pani do tego odniesie?

Pewnego dnia pod koniec maja przyszło pismo od pani Dyrektor, że rezygnuje z piastowanej funkcji. Znane mi były powody. Chodziło tu przede wszystkich o halę sportową, którą zarządzała. Pani Dyrektor chciała otrzymywać za ten fakt dodatkowe wynagrodzenie, na które ja się nie zgodziłam. Z różnych względów. Najważniejszym jest jednak, że chcę zatrudnić człowieka, który będzie tylko i wyłącznie administrował halą. Pani Dyrektor powinna skupić się na szkole, dzieciach i nauczycielach. W tym punkcie się nie zgodziłyśmy. Kilkukrotnie prosiłam o wycofanie rezygnacji, jednak bezskutecznie. Niestety poszło to w inną stronę. Grupa mi przeciwna zrobiła na mnie nagonkę, wystosowano nawet list otwarty, w którym proszono mnie o nieprzyjmowanie rezygnacji, zamiast zwrócić się do pani Elżbiety Ugrynowicz, co sugerowało moją winę czy próbę politycznych działań. Było to bardzo żenujące i niepoważne. Nie jest prawdą, że chcę wyrzucić Panią Dyrektor. Bardzo cenię jej pracę. Poza tym jej rezygnacja nie oznacza zwolnienia tej osoby. Oznacza to jedynie rezygnację z funkcji i pozostanie w szkole jako nauczyciel.

Mówi się również o decyzjach w sprawie likwidacji lwóweckich parkingów. Czy oskarżenia kierowane w Pani stronę są prawdziwe?

Zbieranie podpisów przeciwko likwidacji parkingów we Lwówku również jest efektem nagonki. Chciałam uspokoić mieszkańców, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Nie likwiduję ani jednego parkingu. Nie wiem skąd wzięły się te informacje. W tej sprawie do Rady wpłynęła nawet skarga na moją osobę. Dziwi mnie, że nieprawda góruję.

Wróćmy do zmian kadrowych. Rezygnację złożyła pani Alicja Turkiewicz, na emeryturę odchodzi Stanisława Sikorska. Jak to wpłynie na dalsze działanie zarówno lwóweckiej Biblioteki jak i pracy skarbnika?

Prawdą jest, że pozostałe sprawy kadrowe mnożą się, np. rezygnacja pani Skarbnik. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, gdy się o tym dowiedziałam z dnia na dzień. Pani Alicja Turkiewicz uznała, że jest zmęczona i znalazła sobie spokojniejszą pracę w innej gminie. Tutaj na szczęście nie mamy dużych utrudnień i przestojów z racji powołania na to stanowisko Pani Julity Marchewki, która była już naszym pracownikiem.
Zmiany konkursowe dotyczą również stanowiska Dyrektora Biblioteki pani Stanisławy Sikorskiej, która po wielu latach pracy przechodzi na zasłużoną emeryturę. Myślę, że to i dobra decyzja pani dyrektor i dla nas również pewne wyzwanie, że może coś się zmieni i ożywi. Zależy mi na tym, gdyż w moim zamyślę jest otworzyć Ratusz dla ludzi, mieszkańców. Chcę przywrócić życie w ratuszu tak jak było przed laty. Jednym z planów jest odtworzenie dawnej jego funkcji, m.in. poprzez reaktywację Restauracji Rycerskiej”. Ponadto chcemy oddać do dyspozycji mieszkańców część pomieszczeń do dowolnego zagospodarowania. Oczywiście za darmo. Wkład mieszkańców będzie naszą zapłatą.

Skoro już jesteśmy przy aktualnych projektach proszę opowiedzieć, nad czym Państwo w tej chwili pracują?

Do życia przywróciliśmy Stowarzyszenie Regionalistów, które skupia naszych licznych historyków. Do tej pory pracowali oddzielnie, często duplikując informację i tym samym marnując czas. Dzięki koordynacji ich działań chcemy aby wydawali więcej publikacji o naszej bogatej historii. A robią to wspaniale. Reaktywuje się również grupa turystyczna, która do tej pory pozostawała w uśpieniu. Ponadto z mojej inicjatywy utworzyliśmy Społeczną Radę Sportu, która będzie zajmowała się koordynowaniem wszystkich stowarzyszeń sportowych. Jest to ważne, gdyż zyskuje na tym miasto. Wracamy także do Gazety Lwóweckiej, która będzie promowała miasto. Liczę, że kandydaci na nowego dyrektora Biblioteki wezmą pod uwagę ten projekt.

A co z tworzeniem nowej infrastruktury? Lwówek jej potrzebuje.

Rozpoczęliśmy tworzenie koncepcji na nowe parkingi we Lwówku. Pierwszym miejscem są planty naprzeciwko cmentarza. Mamy już wstępną akceptację Konserwatora Zabytków, gdyż nowy parking miałby powstać właśnie przy murach. W sprawie parkingu pracujemy również nad stworzeniem miejsc przez wejściem na Szwajcarię Lwówecką, gdzie planujemy także zbudować muzeum. Chcemy ożywić to miejsce, które już teraz cieszy się dużą popularnością. W tej materii liczymy na współpracę z Nadleśnictwem szczególnie w zakresie stworzenia małej infrastruktury turystycznej. Wspomniana wcześniej Społeczna Rada Sportu wyszła z inicjatywą stworzenia na terenie Szwajcarii Lwóweckiej ścianki wspinaczkowej. Będziemy to realizować.

Wspomniała Pani o Szwajcarii Lwóweckiej. W moim odczuciu Lwówek jest w tej chwili miastem o nieokreślonym kierunku rozwoju. Ma Pani przed sobą niemal całą kadencję. Postawi Pani zatem na turystykę czy gospodarkę?

Obie dziedziny są ściśle ze sobą połączone. Nie widzę jednak innego wyjścia niż iść w kierunku turystyki. Lwówek jest piękny, Ci którzy przyjeżdżają zachwycają się nim, pomimo że być może nie dostrzegają tego mieszkańcy. Potencjał jest bardzo duży, pomaga nam bliskość granic. Szczególnie liczymy na turystów niemieckich, którzy niejednokrotnie przyjeżdżają tu w poszukiwaniu korzeni. Widzę tu ogromny potencjał jeśli chodzi np. o stworzenie agroturystycznej bazy noclegowej. Wiem o tym, gdyż mój mąż zajmuje się właśnie tą branżą.

Lwówek zajmuje mało zaszczytne lokaty jeśli chodzi o poziom bezrobocia oscylujący wokół 25%. Czy planuje Pani stworzenie nowych miejsc pracy?

Tutaj przytoczę pewną ciekawostkę. Odwiedziłam dyrektorów zakładów produkcyjnych w Gminie – ART, Bad Element czy też Komfort i jak się dowiedziałam, mieszkańcy Lwówka nie chcą tam pracować, gdyż im się to nie opłaca. Wydaję mi się, że coś jest nie tak. Dlatego też uważam, że nie możemy iść w kierunku tworzenia wielkich zakładów, a tych mniejszych, ponieważ może być to wielki niewypał. Rozwiązaniem może być Mała Strefa Ekonomiczna dla małych i średnich przedsiębiorców. W czerwcu chcemy podjąć uchwałę o przekazaniu terenów przy ul. Oświęcimskiej w ręce inwestorów. Chcemy również stworzyć warunki dla przedsiębiorstw, którym jest trudno oraz ułatwić zakładanie nowych firm. Podsumowując liczę na rozwój firm turystycznych, które napędzałyby właśnie ten rynek.

Czy z perspektywy czasu uważa Pani, że decyzja o kandydowaniu na stanowisko burmistrza była słuszna?

Myślę, że było warto. Pomimo że nadal mam pod nogi kładzione kłody. Jako społecznik przez wiele lat pokonywałam wiele problemów, ale ze strony urzędu, któremu zależało abym się nie rozwijała. Natomiast teraz kiedy weszłam w te struktury, okazuje się, że są pewne hamulce ze strony społeczeństwa. Ludzie, którzy byli przeciwni mojej kandydaturze nadal prowadzą swoją „kampanię”. Niezadowolenie pewnej małej grupy mieszkańców i tych którzy przegrali. Toczą dalej dziwną wojnę, a jest to wcale nie potrzebne. Zakłóca to pracę burmistrza organizacyjnie i psychicznie. Przecież nie przyszłam tutaj jako człowiek „stąd” coś zepsuć, ale żeby realizować zadania, które ludzie wybrali, czyli mój program i moją osobę. Nie boję się tych wszystkich sprzeciwów, dziwnych pogłosek, pisania nieprawdziwych informacji na lokalnych portalach internetowych, czy zbierania podpisów, ale jest mi z tego powodu przykro. Zabiera mi to dużo energii, żeby wyjaśniać sprawy, których nie powinno być. Nie chcę się denerwować. Robię swoje i robię to dobrze. Tak jak obiecałam, tak czynię. Nie robię nic wbrew prawu i nic wbrew mieszkańcom. Są tacy którzy byli przeciwni i będą. Oni nigdy mnie nie pokochają, ale ja wcale tego nie oczekuje.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lwowekslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto