Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasz olimpijczyk Piotr Stępień w 20 lat po Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie

Przemysław Jafra
Piotr Stępień, zapaśnik, srebrny medalista olimpiady w Barcelonie
Piotr Stępień, zapaśnik, srebrny medalista olimpiady w Barcelonie Przemysław Jafra
Mija 20 lat od chwili kiedy urodzony w Radomsku Piotr Stępień wywalczył srebrny medal olimpijski w zapasach w stylu klasycznym podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Sportowiec opowiada o początkach swojej kariery.

Mija 20 lat od chwili kiedy urodzony w Radomsku Piotr Stępień wywalczył srebrny medal olimpijski w zapasach w stylu klasycznym podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie.

Swą przygodę z zapasami rozpoczął w Szkole Podstawowej nr 8 w Radomsku. Jak sam mówi, stało się to trochę przez przypadek. - Pewnego dnia do szkoły przyszedł obecny prezes ZKS Radomsko a wówczas trener zapaśników z Radomska, Wojciech Piasecki - mówi Piotr Stępień. - Namawiał wszystkich, by próbowali zostać zapaśnikami. Na początku był hurraoptymizm. Zapisały się chyba dwie klasy. Część myślała, że po dwóch, trzech treningach będą rzucać kolegów na boisku. Ale to nie takie proste.

Jak przyznaje srebrny medalista olimpijski, sam też miał chwile zawahania. Niewiele brakowało, a zapasy porzuciłby dla biegania.
- Jako 16-17 letni chłopak odpuściłem trening i później trochę wstyd było wrócić. Zostałem przez szkołę wystawiony do jednego z popularnych biegów - wspomina. - Tam spotkałem pana Piaseckiego, który przyłożył mi parasolką po plecach i powiedział: "jutro masz być na treningu". Od tamtej pory trenowałem sumiennie.

Pierwsze poważne zawody, w jakich wystartował Piotr Stępień to Turniej Wyzwolenia Radomska w 1978 roku.
- Zawody odbyły się w Stobiecku Miejskim, gdzie wówczas była jedyna odpowiednia sala sportowa. - Dziś trudno sobie to wyobrazić, ale startowałem w wadze 48 kg. Zająłem tam czwarte miejsce - opowiada zapaśnik.
Już rok później osiągnął pierwszy sukces. Piotr, startując w wadze 52 kg, wygrał Otwarte Mistrzostwa Woj. Łódzkiego. We wrześniu 1983 r. w Raciborzu przyszły medalista olimpijski sięgnął po złoty medal w Mistrzostwach Polski Juniorów.

Niedługo potem przyszedł czas służby wojskowej.
- Skierowano mnie do jednostki wojskowej w Modlinie. Tam przez prawie cztery miesiące szkoliłem się jako kanonier Wojska Polskiego. W Warszawie strzelałem nawet salwę na 1 maja. Służba wojskowa trochę pokrzyżowała mi szyki, bo po wygraniu Mistrzostw Polski Juniorów miałem szanse wyjazdu na Mistrzostwa Świata. W Legii trenowałem pod okiem wybitnego fachowca od zapasów, Bolesława Dubickiego. Było tam wówczas wielu wybitnych zawodników jak Andrzej Malina, Stanisław Barej, Wiesław Dziadura - wspomina Piotr Stępień.

W tym czasie radomszczanin wywalczył III miejsce w Międzynarodowym Turnieju Zapaśniczym im. Władysława Pytlasińskiego, dało mu to przepustkę do kadry narodowej seniorów.
- Początkowo byłem, jak to się w naszym żargonie mówi, "szybko wstającym manekinem", pomocnikiem innych. Do startów w barwach narodowych była daleka droga. Na Mistrzostwach Świata debiutowałem w 1986 r. - zaznacza olimpijczyk.

Nim do tego doszło Piotr Stępień wraz z kilkoma innymi zapaśnikami z Radomska przeniósł się do Piotrkowa.
- Szef ówczesnej Wojewódzkiej Federacji Sportu w Piotrkowie Trybunalskim, Jan Michalak po rozmowach z prezesami klubów z województwa piotrkowskiego postanowił stworzyć jeden, mocny w zapasach klub. Najlepsi zawodnicy z Radomska, Andrzej Krawczyk, Jacek Ślęzak, Mirosław Muszyński i ja przeszliśmy do Piotrkowa. Został tu Jacek Kuśmierek, który dla Radomska potem zdobył brązowy medal Mistrzostw Europy Juniorów. To był największy talent radomszczańskich zapasów - mówi Stępień.

W 1988 roku po dobrym występie w turnieju Pytlasińskiego pojawiała się dla Piotra Stępnia szansa wyjazdu na igrzyska do Seulu. Na olimpiadę pojechał jednak Bogdan Daras.

Rok później zapaśnik z Radomska zdobył pierwszy medal na arenie międzynarodowej.
- Wystartowałem w Mistrzostwach Europy w węgierskim Oulu. W walce o wejście do finału pokonałem Węgra Tibora Komaromiego, mającego na koncie tytuły mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego. Przegrałem jedynie z mistrzem olimpijskim Michaiłem Mamiaszwilim 0:2. To była stała przepustka do dresu reprezentanta Polski - wspomina wybitny zapaśnik.

Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Barcelonie po raz pierwszy wprowadzono kwalifikacje.
- Wcześniej o tym, kto pojedzie na Olimpiadę decydował trener kadry. W 1991 r. zająłem piąte miejsce w Mistrzostwach Świata w Warnie, a kwalifikacje olimpijskie otrzymywała pierwsza szóstka. Tym samym wywalczyłem przepustkę na Olimpiadę. Wszystko podporządkowałem temu najważniejszemu występowi. Odpuściłem nawet start w Mistrzostwach Europy w 1992 roku - opowiada Piotr Stępień.

Do Barcelony zapaśnicy dotarli 22 lipca 1992 r. Trzy dni później odbyła się ceremonia otwarcia igrzysk. - Nie wzięliśmy w niej udziału. Musiałem zbić kilka kilogramów wagi, mieliśmy ciężkie treningi. Trener podjął decyzję, że zostajemy w swoich pokojach.

W pierwszej walce na olimpiadzie Piotr Stępień łatwo wygrał z Włochem Ernesto Razzino. Za to druga walka z Dauletem Turichłanowem miała dramatyczny przebieg. - Wygrałem jednym punktem. W kolejnej walce zmierzyłem się z zawodnikiem Szwajcarii Davidem Martinettim. Nie miał sukcesów, ale miał nazwisko. Był bratankiem szefa zapaśniczych sędziów. Spojrzenie wuja Raffiego Martinettiego sprawiło, że oddałem mu jeden punkt. Ale w walce o olimpijski finał wygrałem z Finem Tiom Niemi - opowiada zapaśnik.

W finale radomszczanin walczył z Węgrem Peterem Farkasem. - Dobrze rozpocząłem walkę, zdobyłem pierwszy punkt. Chyba za wcześnie uwierzyłem, że wygram tą walkę. Popełniłem błąd w parterze, rywal wykonał rzut i później nie miałem szans na odrobienie strat - wspomina zapaśnik.

Ciąg dalszy wspomnień za tydzień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto