Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie będzie oskarżenia w aferze corhydronowej

RS
Marcin Oliva Soto
Pracownicy Jelfy - jeleniogórskiego producenta farmaceutyków nie będą odpowiadali przed sądem za aferę corhydronową.

Pracownicy Jelfy - jeleniogórskiego producenta farmaceutyków, nie będą odpowiadać przed sądem za aferę cor-hydronową. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze umorzyła śledztwo i zamknęła postępowanie.

Śledczy wycofali się z zarzutów postawionych dwóm pracownikom Jelfy, gdzie sześć lat temu doszło do tragicznej w skutkach zamiany leków. W fiolkach, które powinny zawierać corhydron (lek na astmę i alergie), znalazła się wówczas scolina - silny i niebezpieczny specyfik zwiotczający mięśnie, który ma zastosowanie podczas operacji.

Powołanej przez prokuraturę biegłej nie udało się jednoznacznie ustalić, kto i kiedy pomieszał identyczne fiolki z medykamentami. W produkcję leku było zaangażowanych tak wiele osób, że odpowiedzialność po prostu się rozmyła.

Zdaniem prokurator Violetty Gryszkiewicz, która prowadziła śledztwo, udało się jednak dowieść, że winę za zamianę leku ponosi jego producent. Ponieważ firmy nie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej, prokuratura skieruje w imieniu poszkodowanych pozew zbiorowy przeciwko Jelfie. Osoby, którym podano zły lek, będą mogły dochodzić odszkodowania przed sądem cywilnym.

- To często biedni ludzie, których nie stać na sądowe starcie z dużą firmą. Jelfa ma do dyspozycji armię adwokatów - mówi Ewa Węglarowicz-Makowska, prokurator okręgowy.

Na razie pomoc ze strony producenta farmaceutyków otrzymała jedynie rodzina jedynej śmiertelnej ofiary corhydronu. Przekazano jej 3000 zł na zorganizowanie pogrzebu. Teraz ta rodzina walczy o 250 tys. zł zadośćuczynienia. Inny poszkodowany żąda 80 tys. zł.

Roszczenia finansowe wobec Jelfy nie są jedynym nierozwiązanym problemem. W policyjnych magazynach wciąż leżą tysiące opakowań corhydronu. Gdy wybuchła afera, z ponad 7000 aptek, szpitali i hurtowni zebrano prawie 600 tys. fiolek tego leku. Wiadomo już, że opakowania z corhydronem 25 mg i 100 mg pójdą do utylizacji na koszt prokuratury. Co jednak zrobić z 80 tys. fiolek corhydronu 250 mg z serii, w której wykryto scolinę? Prokuratura chciałaby zwrócić je Jelfie, by to zakład uporał się z ich utylizacją. Producent upiera się jednak, że śledczy powinni oddać fiolki podmiotom, od których pochodziły.

Według głównego inspektora farmaceutycznego, każdy wycofany z rynku lek może być groźny dla życia i zdrowia. Prokuratura nie chce więc odsyłać osobom prywatnym czy aptekom corhydronu, który jest potencjalnym zagrożeniem. O tym, komu lek zostanie zwrócony, zadecyduje sąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto