Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odeszli w Raciborzu w 2015 roku. Wspomnienie wielkich raciborzan

Aleksander Król
Jan Władysław Osuchowski (ur. 22.08.1937 w Kluwińcach). W latach 1982-1990 oraz 2002-2006 prezydent Raciborza  (wybrany w pierwszych bezpośrednich wyborach). Wcześniej pełnił wysokie funkcje w katowickim Komitecie Wojewódzkim. Zmarł 18.05.
Jan Władysław Osuchowski (ur. 22.08.1937 w Kluwińcach). W latach 1982-1990 oraz 2002-2006 prezydent Raciborza (wybrany w pierwszych bezpośrednich wyborach). Wcześniej pełnił wysokie funkcje w katowickim Komitecie Wojewódzkim. Zmarł 18.05. Bolesław Stachow
Zanim odeszli, zrobili dla nas wiele... W 2015 roku odeszli byli prezydenci Raciborza Czesław Wala i urzędujący po nim Jan Osuchowski. Wspominamy wielkich ludzi, którzy odeszli w tym roku. Racibórz wiele im zawdzięcza

Rządzili w mieście w trudnych czasach, czasach pustych sklepowych półek, godziny policyjnej, strachu i niepewności, a mimo to Racibórz zapamiętał ich jako “dobrych prezydentów”. Czesław Wala i Jan Osuchowski piastowali najważniejszy urząd w mieście po sobie i odeszli w tym samym roku. Dziś wspominamy wielkich ludzi, którzy zanim odeszli, zrobili bardzo dużo dla naszego miasta. Cichych bohaterów, których pożegnaliśmy w tym roku jest więcej.

Prezydentowi Wali zawdzięczamy deptak

Czesław Wala został zapamiętany przez raciborzan jako “elegancki pan w muszce”. Każdy coś mu zawdzięcza. Raciborzanie - między innymi ulicę Długą zamienioną w deptak.

- Podczas otwarcia ulicy po przebudowie Wala mówił, że ludziom trudno dogodzić, że nie wszystkim ona się podoba - wspominał nam kiedyś artysta-fotografik Bolesław Stachow, który fotografował tamtą uroczystość.

Siostrom Klasztoru Annuntiata pomógł w trudnym dla tego rodzaju inwestycji czasie, w 1982 r. wybudować kaplicę. Do końca swoich dni przejmował się też Raciborską Mleczarnią, której w przeszłości był także prezesem, o czym przekonaliśmy się osobiście, gdy podczas niedawnego wywiadu z panią Wandą Swierczyną (także byłą prezes mleczarni), zadzwonił do niej, by zapytać o przyszłość zamykanego zakładu.

Janku, byłeś zawsze życzliwy

Jan Osuchowski, który objął urząd prezydenta po Czesławie Wali, odszedł wcześniej, bo w maju tego roku. - Odszedł człowiek prawy, serdeczny i życzliwy - mówił na pogrzebie Jana Osuchowskiego, jego następca w urzędzie na Batorego prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Internet pod informacją o pogrzebie byłego prezydenta zalała lawina wyjątkowo ciepłych komentarzy. - Janku byłeś zawsze życzliwy, nigdy nikogo nie chciałeś skrzywdzić - pisali internauci.

Harcerze, których w Dniu Wszystkich Świętych spotkamy na cmentarzach nigdy nie zapomną Janiny Konopnickiej, związanej przez wiele lat z raciborskim harcerstwem ZHP.

O dyscyplinę i wartości dbała Konopnicka

- 90 procent młodzieży w Szkole Podstawowej nr 2, w której uczyłam należało do harcerstwa. Moją klasę prowadziłam metodą zuchową. Dzieci nie siedziały tradycyjnie w ławkach, tylko szóstkami. Tak jak drużyny zuchowe są podzielone na szóstki, a na ich czele jest szóstkowy, tak było i u nas. Zawsze na rozpoczęcie zajęć, szóstkowi meldowali. Mieliśmy swój totem. Odwoływało się do prawa, była dyscyplina. Dawniej hufiec raciborski to był najliczniejszy, najlepiej prosperujący hufiec w województwie opolskim - wspominała kiedyś w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego Janina Konopnicka.

Urszula patrzy z góry życzliwie na Racibórz

Nie zapomnimy też nigdy pani Urszuli Kalus, naszej “redakcyjnej koleżanki”, która od lat współpracowała z Dziennikiem Zachodnim, dzieląc się z nami wiedzą o dawnym Raciborzu, a także wspaniałymi relacjami ze swych podróży - zarówno tych odbywanych samodzielnie po całym świecie, jak i tych dzielonych ze studentami Uniwersytetu trzeciego Wieku w Raciborzu.

- Mój Racibórz to była w dzieciństwie Stara Wieś. Tu odbywało się całe życie towarzyskie. Były sklepy - np. za rogiem był piekarz Kojzar, który jeszcze żyje. U niego były najsmaczniejsze lody i rogaliki. Potem szło się do Ślązaka po cukierki - w torebkach leśne - miętowe, a szkloki na wagę. W szklanych pojemnikach je trzymano. To była frajda! - snuła nam swoje piękne opowieści Urszula Kalus. Razem z mężem Zygfrydem Kalusem, piłkarzem Unii Racibórz na pewno wciąż gdzieś tam z góry życzliwie patrzy na swój ukochany Racibórz.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto