Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnie uzdrowisko Śląska Opolskiego

Mariusz Migała
  Historia uzdrowiska Bad Ziegenhals sięga przełomu XIX i XX w. Głuchołazy rozciągają się u podnóża Góry Parkowej, obecnie zwanej Górą Chrobrego, w północno-zachodniej części Gór Opawskich, ...





 
Historia uzdrowiska Bad Ziegenhals sięga przełomu XIX i XX w. Głuchołazy rozciągają się u podnóża Góry Parkowej, obecnie zwanej Górą Chrobrego, w północno-zachodniej części Gór Opawskich, najdalej na wschód wysuniętym paśmie Sudetów.

Walory zdrowotne tego terenu odkryli jezuici sprowadzeni w 1623 r. przez arcyksięcia austriackiego i wrocławskiego biskupa Karola. Docenili specyficzny mikroklimat powstały wskutek osłonięcia przed silnymi wiatrami, charakteryzujący się wyrównaną temperaturą, brakiem gwałtownych skoków ciśnienia atmosferycznego i wilgotności, powietrzem nasyconym olejkami eterycznymi i żywicznymi. W pobliżu zamierających już wtedy „złotych sztolni” urządzili dom zdrojowy (tzw. Leśny Dwór) dla braci zakonnych, ale miasto nie potrafiło wówczas wykorzystać tych naturalnych walorów. Dopiero w połowie XIX w. władze Głuchołaz rozpoczęły starania o uzyskanie statusu uzdrowiska.
W 1877 r. bielarz Karl Juppe założył w Głuchołazach pierwszy zakład wodoleczniczy „Juppenbad” i rok ten przyjmuje się jako datę założenia uzdrowiska. Odtąd w większości zakładów, które kolejno powstawały w mieście, zaczęto stosować wodolecznictwo według metody ks. Kneippa. W sanatorium „Franzensbad” (1891 r.) leczył nawet uczeń Kneippa dr Sappelt, a do „Wilhelsmbad” (1892 r.) mistrza kąpielowego sprowadzono z samego Wörishofen.

Głuchołazy bardzo szybko zdobyły sobie uznanie wśród kuracjuszy na Śląsku, gdyż liczba ich z roku na rok rosła (1881 r. – 440 osób, 1912 r. – 5674 osoby), a na zwiększenie tej liczby, oprócz rozbudowy miasta, duży wpływ miało także wybudowanie w 1875 r. linii kolejowej zwanej Morawsko-Śląską Koleją Centralną. Łączyła ona Nysę z Opawą, a od 1886 r. z Wiedniem.
Nowością w głuchołaskim uzdrowisku były kąpiele w wywarze z igliwia sosnowego i miazdze drzewnej, które po licznych próbach po raz pierwszy wprowadził dr Sappelt w sanatorium „Franzensbad” oraz dr Florian w sanatorium „Ferdinandsbad” (1884 r.). Szlam drzewny, który zastępował kąpiele borowinowe, był produktem ze świerków wysokogórskich, szlifowanych w miejscowych zakładach papierniczych na kamieniu z dodatkiem wody, i tym się różnił od borowiny, że był czysto biały, znacznie gęstszy, wolny od kamieni oraz od dodatków chemicznych, a ponadto miał przyjemną woń. Stosowano go głównie w leczeniu reumatyzmu i chorób zapalnych.
W Almanachu Uzdrowisk Niemieckich z 1913 r. wśród środków leczniczych stosowanych w Bad Ziegenhals wymienia się, oprócz wodolecznictwa słodkowodnego (kneippowskiego) i kąpieli w wywarze z sosny, także kąpiele kwasowęglowe, parowe, tlenowe, leżakowanie werandowe oraz na otwartej przestrzeni, gimnastykę leczniczą, terapię ruchową, a więc tenis, wiosłowanie, narciarstwo, wędrówki górskie, ponadto zaś terapię zajęciową w warsztacie, ogrodzie i domu.
Słaba mineralizacja wód wypływających z Góry Parkowej sprawiła, iż obok zabiegów wodoleczniczych dużego znaczenia na początku XX w. nabrało lecznictwo płuc oraz innych chorób, pod warunkiem jednak, że były uleczalne sposobem naturalnym. Przypomniano więc sobie o walorach klimatycznych odkrytych już na początku XVII w. i oprócz schorzeń układu oddechowego zaczęto leczyć choroby układu krążenia, układu trawiennego, stany wyczerpania. Prowadzono też leczenie z uzależnień od morfiny, kokainy, alkoholu, lekarstw, jak również chorych z zaburzeniami układu nerwowego – neurastenie, hipochondrie, fobie, neurozy, natręctwa, chorobę Basedowa, pląsawicę (choroba św. Wita), zewnętrzne i centralne niedowłady oraz choroby przemiany materii. W tym ostatnim przypadku skutecznie stosowano kurację Schrotha, która wykorzystując wszystkie naturalne metody lecznicze oraz dietę, działała odciążająco na układ krążenia i serce, oczyszczała organizm z trucizn i składników chorobotwórczych, a jednocześnie działała ożywiająco i odmładzająco na funkcje fizyczne i umysłowe.
Oprócz „powietrza, światła i wody”, będących głównymi środkami leczniczymi stosowanymi w głuchołaskim uzdrowisku, władze miasta przywiązywały dużą wagę do ciągłego rozbudowywania oraz upiększania budynków i ulic, na co przeznaczano zyski przynoszone miastu przez kuracjuszy, wczasowiczów i turystów. Od 1875 r. działało Towarzystwo Promenadowe, założone przez zacnych mieszkańców miasta (około 90 osób), które nadało kierunek rozwoju uzdrowisku. Przygotowało ścieżki spacerowe, wybudowało Dolną Promenadę oraz pierwsze źródełko, które nazwano Pindar na cześć poety greckiego z Teb, a w kamieniu wykuto jego myśl „Woda jest najlepsza”, która stała się czymś, co dziś określilibyśmy jako slogan promocyjny miasta.
Towarzystwo Promenadowe przyczyniło się również do uruchomienia wielu restauracji i kawiarenek, na Średniej Kopie w 1885 r. wybudowało „Wieżę Bismarcka” oraz odmuliło Leśny Staw, dzięki czemu można było po nim odbywać przejażdżki łódką. Tradycją Towarzystwa stało się honorowanie szczególnie zasłużonych członków przez nadawanie ich imion źródełkom, placykom, ścieżkom. W pięknym parku nad Zdrojnikiem w sezonie kuracyjnym (od 15 maja do 15 września) organizowano dwa razy dziennie w pawilonie muzycznym koncerty orkiestry z Teatru Miejskiego w Nysie. Do dyspozycji kuracjuszy była także biblioteka miejska i czytelnia, a modne kino przedstawiało najlepsze filmy roku.
Przyjaciół sportu przyciągał ponaddwukilometrowy, oświetlony tor saneczkowy oraz wspaniale przygotowane trasy narciarskie na zboczach górskich, na których spotykali się zarówno początkujący jak i zaawansowani wielbiciele zimowego szaleństwa. Ciekawym zwyczajem stał się w Głuchołazach coroczny bieg na klepkach z beczek, w którym startować mogli tylko zawodnicy nie mający nart, gdyż zwycięzca w nagrodę otrzymywał właśnie prawdziwe narty.
Niestety, wraz z zaniechaniem stosowania w lecznictwie metody kneippowskiej następował powolny regres Głuchołaz jako uzdrowiska. W tym samym czasie wybuchła też I wojna światowa, co nie mogło obyć się bez konsekwencji także dla kurortu.
Czynnikiem decydującym okazało się zaprzestanie działalności sanatorium „Ferdinandsbad”. Obiekt ten stanowił główny ośrodek w Głuchołazach, a wszystkie pozostałe były z nim w jakimś stopniu powiązane. Inne zakłady lecznicze zmieniły swój charakter i przekształciły się w hotele-pensjonaty. Pod koniec lat dwudziestych XX w. prawie wszystkie sanatoria stały się już definitywnie domami wypoczynkowymi.
W latach trzydziestych XX w. wybudowano prowincjonalną lecznicę dla chorych na gruźlicę krtani, której ordynatorem został dr L. Rickmann. Opracował on rewelacyjną jak na owe czasy metodę leczenia gruźlicy krtani, polegającą na werandowaniu i naświetlaniu krtani promieniami słonecznymi. Z biegiem lat rozpoczęto leczenie gruźlicy płuc i innych schorzeń pulmonologicznych.
Tak więc wodolecznictwo z przełomu XIX i XX w. powoli zostało wyparte przez lecznictwo klimatyczne, stosowane głównie w leczeniu chorób płuc. Sprawiło to, iż Głuchołazy postrzegane były przez wiele lat jako miejscowość „jednostronnej specjalizacji”. Nie posiadając wód mineralnych, opierając się wyłącznie na leczeniu metodą Kneippa, a następnie na leczeniu chorób płuc, nie można było sprostać wymaganiom współczesnej cywilizacji, chociaż miasto broniło się jeszcze długo jako miejscowość klimatyczna. Posiadając bowiem wyjątkowo niekorzystne warunki hydrogeologiczne uzdrowisko w Głuchołazach udowodniło, iż nerwicorodny wpływ dwudziestowiecznej cywilizacji przyciągał ludzi tam, gdzie działały nie tyle lecznicze wody czy peloidy, ile piękno podgórskiej okolicy.


od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto