Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomaszeruje do Indii

Alina Gierak
Adam Makowski przemierzy 14 tysięcy kilometrów Fot. Marcin Oliva Soto,
Adam Makowski przemierzy 14 tysięcy kilometrów Fot. Marcin Oliva Soto,
Założy plecak, dobre buty i kurtkę. Weźmie kostur do ręki i dzisiaj przekroczy granicę z Ukrainą. To początek drogi Andrzeja Makowskiego, 60-letniego mieszkańca wsi Płuczki koło Lwówka Śląskiego.

Założy plecak, dobre buty i kurtkę. Weźmie kostur do ręki i dzisiaj przekroczy granicę z Ukrainą.
To początek drogi Andrzeja Makowskiego, 60-letniego mieszkańca wsi Płuczki koło Lwówka Śląskiego. Inni w jego wieku odpoczywają na emeryturze. On zaczyna nowe życie. Do tej podróży dojrzewał od dawna. Mało kto wierzył, że mu się uda.

- Najgorsze były wizy, pozwolenia i inne urzędowe sprawy - wspomina podróżnik.
Gdy już to pozałatwiał, reszta poszła szybko. Sprzedał dom, rozdał sprzęty, nic go już nie trzyma. Bo najważniejsza zmiana dokonała się w nim, gdy kilka lat temu związał się z miłośnikami Sathya Sai Baby.
- Zrozumiałem, że dobra materialne nie muszą stać na pierwszym miejscu - opowiada pan Andrzej.
Z Gruszkowa, z obozu wyznawców Sathya Sai Baby, zaczął wyjeżdżać do Indii, aby spotykać się ze swoim mistrzem. Nie znał angielskiego ani hindi, a pojechał bez żadnych obaw. Od razu poczuł się w tym kraju jak u siebie.
- Nie ma stanów pośrednich. Albo człowiek zakochuje się w Indiach bezgranicznie, albo natychmiast chce wracać - wyjaśnia. I dodaje, że nie każdy zniesie brud, szczury, małpy i inne zwierzęta na ulicach, intensywne zapachy.
Makowski odwiedził asramy, czyli miejsca, gdzie tysiące ludzi z całego świata czeka na spotkanie z mistrzem. Był w Puttaparthi u Sai Baby. Potem u Ammy, awatarki o wielkim sercu. Był sewakiem, czyli wolontariuszem, pracującym podczas jej spotkań z wyznawcami. Podczas tej podróży także odwiedzi święte miejsca. Ale najpierw musi tam dotrzeć.
Z Odessy popłynie do Turcji, a stamtąd przejdzie przez Irak, Pakistan i Indie. To siedem tysięcy kilometrów. Natomiast drugie tyle przemierzy w samych Indiach.
- Nie jestem samobójcą, by iść przez Afganistan. Tylko tam mogłoby spotkać mnie coś złego. W innych krajach czuję się bezpiecznie - mówi z przekonaniem Makowski.
Mocno wierzy, że szczęśliwie dotrze do celu. Że podczas wyprawy nie stanie mu się nic złego. Bo pielgrzymów się nie krzywdzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lwowekslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto