Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w Nadziejowie pod Nysą. 15-letni Dawid skoczył w ogień po młodszego brata. Dziecko uratował strażak

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W akcji gaśniczej brało udział prawie 20 jednostek straży.
W akcji gaśniczej brało udział prawie 20 jednostek straży. Krzysztof Srauchmann
Prawdopodobnie pożar wybuchł od zaprószenia ognia na korytarzu, w którym były dwa mieszkania. W Nadziejowie 6 rodzin pozostaje bez dachu nad głową.

Dawid zaczął dzwonić do naszego domofonu i krzyczeć: Ratunku bo się spalimy! Potem krzyczał jeszcze do nas przez okienko. Już wtedy widać było kłęby dymu z ich strony domu – opowiada mieszkanka budynku w Nadziejowie, w którym w sobotę po 17.00 doszło do tragicznego pożaru.

W rozległym budynku znajduje się 6 mieszkań i świetlica wiejska. Dojścia do nich prowadzą z trzech osobnych klatek schodowych. Ogień wybuchł na piętrze, w korytarzu od zachodniej strony domu.

W tej części mieszkał samotnie 60-letni mężczyzna oraz z rodzina z dwoma synami – 15-letnim Dawidem i 8-letnim Oskarem. To Dawid pierwszy po godzinie 17.00 zorientował się o zagrożeniu. Przedarł się przez płonącą klatkę schodową na zewnątrz.

Zawiadomił dziadków, mieszkających w budynku obok, żeby wezwali pomoc, a potem na remizie miejscowej OSP uruchomił alarm. Na koniec obiegł sąsiednie klatki i zaalarmował sąsiadów, którzy samodzielnie zdążyli wyjść z mieszkań.

W tym czasie młodszy z braci 8-letni Oskar, któremu ogień odciął drogę ewakuacji przez klatkę schodową, schował się w mieszkaniu pod łóżko i nakrył się kołdrą, żeby nie wdychać dymu. Ta część domu była już spowita gęstym, duszącym dymem.

Jak mówią sąsiedzi, 15-letni Dawid wrócił na czworaka do płonącej części domu i z pomocą strażaka Szymona Talarowskiego próbowali odnaleźć chłopca. Szymon Talarowski w TV Polsat powiedział, że zadymienie mieszkania było tak wysokie, że musieli się wycofać. Chwile później przez drabinę do płonącego mieszkania wszedł strażak - starszy sekcyjny Państwowej Straży Pożarnej w Nysie, który znalazł Oskara i przez drabinę wyciągnął go z mieszkania.

Strażacy wyciągnęli z sąsiedniego mieszkania samotnie mieszkającego starszego lokatora. Mimo dramatycznych prób reanimacji w końcu lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Po chwili strażacy zorientowali się, że w mieszkaniu może się znajdować jeszcze ojciec chłopców.

Ponownie weszli do płonącego mieszkania i wyciągnęli ze środka 39-letniego mężczyznę. Niestety, on już nie dawał żądnych znaków życia. Do szpitala zabrano także babcię chłopców, która zasłabła. Ranna jest też jedna z interweniujących policjantek.

W akcji gaśniczej brało udział prawie 20 jednostek straży. Ogień przeniósł się na niezamieszkane poddasze nad całym domem, gdzie składowane były różne starocie. Na dodatek akcję gaszenia utrudniał silny wiatr, rozniecając ogień na nowo.

Intensywna akcja strażacka trwała do północy, ostatnie jednostki opuściły miejsce zdarzenia o 11 w niedzielę. Budynek ocenia Powiatowy Nadzór Budowlany. Prawdopodobnie mieszkania po drugiej stronie domu będą się nadawać do użytku, choć niektóre są zniszczone przez wodę użytą do gaszenia poddasza. Pierwszą noc poszkodowani spędzili u rodzin i bliskich.

- W budynku mieszkało 19 osób i wszystkie będą wymagały pomocy – mówi burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak. – Mamy dla nich przygotowane pokoje mieszkalne na zamku w Otmuchowie, ale to oni zdecydują, czy chcą z nich skorzystać. Jesteśmy przygotowani do daleko idącej pomocy dla ofiar pożaru.

W domu mieszkali pracownicy kopalni granitu w sąsiedniej Kamiennej Górze. Wcześniej wykupili swoje mieszkania, założyli wspólnotę mieszkaniową, zaczęli remont. Niektórzy dopiero niedawno skończyli spłacać kredyty na zakup. Gmina jest właścicielem tylko świetlicy wiejskiej.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto