Przekręty w młynie

Nieuczciwa firma z Dębowego Gaju oszukała ponad dwudziestu rolników. Jest im winna 700 tysięcy złotych
Kazimierz Pietruszka z Nielestna koło Wlenia nie dostał pieniędzy za około 200 ton pszenicy. Spółka Sangati nie zapłaciła mu 27 tys. zł. – Chcę przestrzec innych, aby nie dali się nabrać – mówi gospodarz

Jednym z oszukanych jest także Stanisław Machowski z Dworka. – Są mi winni osiem tysięcy złotych – ubolewa rolnik.
Tak jak Kazimierz Pietruszka, zaufał przedsiębiorstwu i dostarczył zboże do młyna w Dębowym Gaju. Ale pieniędzy nie dostał.
Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim prowadziła śledztwo przeciwko spółce Sangati od 2004 do 2006 roku.
– Zgłosiło się do nas ponad dwudziestu oszukanych rolników – mówi prokurator Maciej Prabucki. Oddali zboże, ale nie dostali pieniędzy, bo firma ogłosiła upadłość. Właścicielom spółki grozi nawet 8 lat więzienia.
– Dałem się nabrać. Nie wiem czy odzyskam pieniądze. Dlatego chcę przestrzec rolników, aby nie sprzedawali zboża do tego młyna – mówi Kazimierz Pietruszka.
Leszek Gralla, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej potwierdza, że przypadki oszustw często się zdarzają.
– Mamy sporo sygnałów od rolników – przyznaje Gralla. Dodaje, że dziwi go naiwność gospodarzy, którzy wierzą, że w końcu przedsiębiorstwo odda im długi. •

Najpierw sprawdź
Przy Dolnośląskiej Izbie Rolniczej funkcjonuje biuro porad prawnych, gdzie każdy rolnik bezpłatnie może skorzystać z fachowej pomocy mecenasów. – Ponadto można u nas uzyskać informacje o danej firmie, która skupuje zboże. Większość z nich znamy i wiemy które są rzetelne – mówi Leszek Gralla. Wystarczy zadzwonić do nas lub osobiście zgłosić się do przedstawiciela Izby. Dyżurują w każdym powiecie. Informacje o dokładnych terminach znajdziemy na stronie internetowej www.dir.ppr.pl.