Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region: po co Niemcom polska ziemia?

Paulina Gadomska
Izba alarmuje, że grunty rolne na Dolnym Śląsku są masowo wydzierżawiane Niemcom, a także sprzedawane im w przetargach za pośrednictwem podstawionych osób.

- Nie możemy siedzieć z założonymi rękoma, bo jak tak dalej pójdzie, to na pograniczu zabraknie ziemi dla polskich rolników, którzy chcą powiększać gospodarstwa – tłumaczy Rafał Dyjur, zastępca dyrektora biura Dolnośląskiej Izby Rolniczej. – Jeśli rolnik, który z trudem gospodarzy na 20 ha, kupuje na przetargu 100 ha, to można podejrzewać, że stoi za nim Niemiec – mówi Dyjur.
Podkreśla, że sprawa jest delikatna, bo prawnicy zadbali o to, by nikt przy tych transakcjach nie naruszał przepisów. Coś się jednak dzieje. Świadczą o tym przykłady podejrzanych transakcji, po których ceny ziemi w całej okolicy szybują w górę.
– Na początku ubiegłego roku hektar gruntu pod Zgorzelcem kosztował średnio 12-14 tys. zł. Teraz cena dochodzi do 30 tys. zł – wylicza szef zgorzeleckiego oddziału DIR. Według niego, mało którego polskiego rolnika stać, by tyle zapłacić. Przebijają go „słupy”, za którymi stoi obcy kapitał.
O tym zjawisku DIR zaalarmowała ministra rolnictwa. Apeluje, by Stanisław Kalemba doprowadził do takiej zmiany przepisów, aby cudzoziemiec nie mógł tak łatwo kupić u nas ziemi. – Na przykład w Niemczech obcokrajowiec musi mieć zgodę tamtejszej rady sołeckiej – podkreśla Dyjur.
– Agencja Nieruchomości Rolnych powinna bardziej szczegółowo prześwietlać nabywców ziemi – zauważa Rafał Dyjur. – Bo gdy w grę wchodzą miliony, to ludzie zawsze kombinują, jak obejść przepisy.
Drugim niepokojącym zjawiskiem jest wydzierżawienie ziemi. - Przyszło do mnie dwóch Niemców. Chcieli bym im użyczył swoje grunty - relacjonuje rolnik z gminy Sulików, który na 100 hektarach uprawia pszenicę i żyto. - Pogoniłem ich - mówi krótko. Zapewnia, że za żadne pieniądze nie użyczy ani nie sprzeda Niemcom swojej ziemi. Ale jego sąsiedzi oraz gospodarze z Tylic, Koźmina, Bogatyni i innych przygranicznych miejscowości nie mają takich skrupułów. Tym bardziej, że cena jest kusząca.
Jak się dowiedzieliśmy, za hektar wydzierżawionej działki można rocznie dostać od 8 do 10 tys. zł. Często jest to gotówka do ręki za 10-15 lat z góry. - Apelujemy do rolników, by nie dali się omamić mamonie i czytali uważnie co im podsuwają do podpisu- mówi szef zgorzeleckiej izby rolniczej. Bo często okazuje się, że umowa jest niekorzystna, a zerwać jej już nie można.
Po co Niemcom grunty przy granicy? - Pod farmy wiatrowe lub fotowoltaniczne, zamieniające energię słoneczną na elektryczną - wylicza Rafał Dyjur. Mogą też planować obsadzić pole kukurydzą z przeznaczeniem na biomasę lub cele energetyczne.

Zapraszamy do dyskusji na nasze forum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto