– Towar pewnie dawno jest po terminie, więc zrobili promocję na cukierki czekoladowe – mówi nie kryjąc oburzenia pani Renata. – Ostatni raz zrobiłam tam zakupy. Kiedy zareklamowałam cukierki, powiedzieli że od razu zajmą się tą sprawą i usuną cukierki ze sklepu.
Przedstawiciele sieci, do której należy sklep podają, że słodycze miały prawidłowy termin przydatności do spożycia. Sieć wyraża ubolewanie za incydent.
– Po otrzymaniu informacji, podjęliśmy działania weryfikujące jakość produktów z serii, z której pochodziły wadliwe cukierki Michaszki zakupione przez klientkę w dniu 29 listopada w naszym hipermarkecie w Szczecinie przy ul. Wiosennej – czytamy w odpowiedzi Carrefour Polska. – Prewencyjnie sprawdziliśmy także sąsiadujące cukierki eksponowane na stoisku ze słodyczami. Nasze analizy nie wykazały podobnych wad w innych badanych rodzajach cukierków. W tej sytuacji zgłosiliśmy sprawę do producenta, który zadeklarował podjęcie czynności sprawdzających jakość wspomnianej serii cukierków we własnym zakresie, a także zdecydowaliśmy się na wycofanie całej partii cukierków, z której pochodziły te zakupione przez klientkę.
Szczeciński sanepid potwierdza, że dochodzi do takich sytuacji, jaka spotkała panią Renatę. Najczęściej larwy występują w cukierkach orzechowych, a Michaszki to czekoladki z nadzieniem z orzechów arachidowych.
– Zazwyczaj to wina producenta, który otrzymuje zarażone orzechy – mówi Małgorzata Kapłan z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. – Klient może zgłosić problem do nas, bądź do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Wówczas inspektorzy badają słodycze w miejscu zakupu i dla porównania te same cukierki, ale w innych sklepach.
Sprawcą zamieszania jest prawdopodobnie mklik mączny. Przypomina wyglądem mola. Gąsienice mklika białe, pokryte krótkimi włoskami – żerują na produktach spożywczych: mąkach, kaszach, makaronach, owocach, orzechach, nawet czekoladzie.
Larwy potrafią znaleźć się w trudno dostępnych, z pozoru zamkniętych opakowaniach produktów spożywczych. Skontaktowaliśmy się także z producentem feralnych cukierków, Zakładami Przemysłu Cukierniczego Mieszko.
– Carrefour nie zwrócił się do nas z reklamacją – mówi Beata Gątarek, dyrektor biura zarządu i spraw personalnych ZPC Mieszko. – U nas nie mogło dojść do zanieczyszczenia robakami. Mamy zabezpieczenia, poza tym okres wylęgu wynosi około sześciu tygodni, tej partii cukierków u nas już dawno nie było. Wyszły z zakładu w maju. Podejrzewam, że do zarobaczenia doszło w kanale dystrybucji. Wystarczy, że cukierki znajdowały się w sąsiedztwie orzechów czy kaszy.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?