Biuro Rutkowski podjęło się wyjaśnienia okoliczności śmierci Magdaleny Żuk, która zmarła pod koniec kwietnia w Egipcie. Wczoraj detektyw-celebryta pojawił się w Jeleniej Górze na wezwanie tamtejszej prokuratury. Składał zeznania w roli świadka. Przed przesłuchaniem udzielał również odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Jak twierdzi detektyw-celebryta, do śmierci Magdaleny Żuk nie przyczyniły się osoby trzecie.
- Nie doszło w tym przypadku ani do mordu rytualnego, ani gwałtu zbiorowego, ani handlu ludźmi - mówił wczoraj Krzysztof Rutkowski. Podkreślił, że jego biuro detektywistyczne prześledziło minuta po minucie pobyt Polki w egipskim kurorcie. Przekazał również prokuraturze materiały dotyczące przedmiotowej sprawy, m.in. zapis rozmowy z egipskim rezydentem, którym dysponuje jedynie Biuro Rutkowski. Krzysztof Rutkowski dodał również, że Magdalena Żuk doznała załamania nerwowego.
- Już pierwszej nocy u kobiety pojawiła się mania prześladowcza. Po przesłuchaniu świadków i przeprowadzeniu śledztwa uważam, że na dany moment nie ma innej wersji wydarzeń. U Magdy Żuk doszło po prostu do załamania nerwowego - podkreślił Rutkowski.
Sprawę śmierci Polki prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Na razie nie potwierdza informacji ujawnionych przez Krzysztofa Rutkowskiego. Do tej pory też nie wykluczono żadnej z wersji wydarzeń. Wciąż badane są pod uwagę wątki, które wzbudzają najwięcej emocji czyli właśnie gwałtu, handlu ludźmi i narkotyków. Nieoficjalnie mówi się, że Bogatynianka zmarła na skutek uduszenia. Po upadku z wysokości doznała tak silnego stłuczenia płuca, że lekarze nie byli w stanie jej pomóc i przywrócić funkcji oddechu.
Więcej na ten temat w Gazecie Wojewódzkiej we wtorek 6 czerwca.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?