Do zdarzenia doszło w kamienicy na placu Ratuszowym w Jeleniej Górze. Desperat był pijany i bardzo agresywny. Policję i służby ratunkowe zawiadomiła jego rodzina, gdy wyszedł na parapet okna i zagroził, że skoczy. Strażacy, jak zwykle w takich przypadkach, rozłożyli dmuchaną poduszkę, która ratuje przed skutkami upadku z wysokości. Wówczas mężczyzna wyskoczył.
- Nie odniósł żadnych obrażeń. Po skoku nadal był bardzo agresywny i pobudzony. W szpitalu pobrano mu krew do badań. W związku z tym, że mężczyzna nie chciał się uspokoić, został obezwładniony i po konsultacji medycznej trafił do policyjnego aresztu - informuje podinspektor Edyta Bagrowska. Gdy wytrzeźwiał, niedoszły samobójca trafił pod opiekę lekarzy.
Jeleniogórska straż pożarna używa skokochronu od 11 lat. Wielokrotnie rozstawiano go w trakcie interwencji związanych z ratowaniem osób chcących targnąć się na swoje życie. Ostatni przypadek jest jednak pierwszym, w którym urządzenie wypróbowano w praktyce. Oznacza to jednak, że straż musi znaleźć pieniądze na zakup nowego skokochronu. Urządzenie ma bowiem 10-letni okres przydatności. Minął on już w ubiegłym roku.
- Wysłaliśmy go do autoryzowanego serwisu na przegląd. Warunkowo dopuszczono poduszkę do używania jeszcze przez dwa lata - tłumaczy młodszy brygadier Radosław Fijołek, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. Po ostatnim skoku urządzenie należałoby wysłać ponownie do przeglądu. Strażacy spodziewają się jednak, że producent nie dopuści do dalszego jej użytkowania. Nowy sprzęt tej klasy kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Nie mamy teraz na to pieniędzy. Liczymy na pomoc komendy wojewódzkiej lub lokalnych samorządów - przyznaje komendant Fijołek.
Gdyby w Jeleniej Górze lub na terenie powiatu jeleniogórskiego konieczne było użycie poduszki, strażacy będą musieli sprowadzać ją z innych jednostek, na przykład z odległej o blisko 40 km Kamiennej Góry.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?