Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wampir Hochbergów historia prawdziwa upiora spod Wałbrzycha! Mrozi krew... Są na to dokumenty

Mateusz Mykytyszyn; ADA
Wampir Hochbergów. Historia upiora spod Wałbrzycha!
Wampir Hochbergów. Historia upiora spod Wałbrzycha! Użyczone przez Zamek Książ w Wałbrzychu
Dokumenty opisujące sprawę wampira z Rybnicy Leśnej w powiecie wałbrzyskim przez ponad 200 lat spoczywały w archiwum Hochbergów w Zamku Książ... Wstrząsające zapiski istnieją do dzisiaj. Według zachowanego świadectwa właściciel zamku, jak i okolicznych miast i wsi, hrabia Konrad Ernest Maksymilian von Hochberg w 1709 roku osobiście nadzorował przekłuwanie piersi upiora osikowym kołkiem! Ciało upiora wydobywano z grobu dwa razy. Poznajcie tę niebywałą historię.

O prawdziwej historii wampira Hochbergów opowiada nam Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Daisy w Wałbrzychu. Jak mówi, książańskie archiwum Hochbergów liczyło kilkadziesiąt metrów półek z aktami, które pamiętają jeszcze czasy późnego średniowiecza. Po zakończeniu II wojny światowej dokumenty przeniesiono do Wrocławia. Dziś są własnością Archiwum Państwowego przy ul. Pomorskiej, a skrywają wiele mrocznych historii. Oto jedna z nich.

Upiór w małej górskiej wiosce Reimswaldau (Rybnica Leśna)

Jak opowiada Mateusz Mykytyszyn, wśród setek tysięcy najróżniejszych dokumentów spisanych za czasów panowania rodu Hochbergów w Zamku Książ (lata 1509- 1943), wiele poświęcono także prywatnym miastom:

  • Wałbrzych
  • Boguszów
  • Świebodzice
  • Mieroszów
  • Szczawno-Zdrój

oraz 35 wsiom, które należały do majątku rodziny von Hochberg. Jedną z nich była mała górska wioska Reimswaldau, dzisiaj znana jako Rybnica Leśna w gminie Mieroszów. To popularny ośrodek sportów zimowych w powiecie wałbrzyskim z perełką, schroniskiem Andrzejówka. Jak wynika z dokumentów z hrabiowskiej kancelarii, to właśnie w położonej w Górach Kamiennych Rybnicy w 1709 roku zaczął straszyć upiór.

Wyciągnęli ciało z grobu, żona musiała przystać na ekhumację Georga Eichnera, upiora z książańskich włości

- Według lokalnej ludności był nim niejaki Georg Eichner, który prowadził spokojne życie, ale jedynie do momentu w którym zmienił wyznani z katolickiego na protestanckie. Kiedy zmarł w 1709 roku, bardzo szybko zaczął wstawać z grobu, straszyć sąsiadów i okaleczać zwierzęta domowe.

Dobrego imienia zmarłego męża próbowała bronić wdowa po Georgu Eichnerze, która długo zaprzeczała, że to on jest wampirem. Ostatecznie jednak przystała na ekshumację, która miała ujawnić jaki jest stan zachowania ciała rzekomego potwora. Przerażenia całą sprawa nie krył sołtys Rybnicy, który zwrócił się o zgodę na otwarcie grobu do właściciela wioski, hrabiego Konrada Ernesta Maksymiliana von Hochberga z Książa (1682-1752)

- opisuje Mateusz Mykytyszyn.

Na cmentarz pojechali Hrabia z Zamku Książ i grabarz - egzorcysta z Głuszycy

Jak opowiada, dramatyczny list dotarł do Zamku Książ 26 czerwca. Sąd Hochbergów (w tamtym czasie dzierżyli w swoich dobrach także władzę sądowniczą) przystał na prośbę sołtysa. W lipcu przybył zatem do Reimswaldau sam hrabia wraz z doświadczonym grabarzem-egzorcystą z Głuszycy, który komisyjnie dokonał otworzenia grobu Georga Eichnera. Kiedy uchylono wieko trumny, grabarz stwierdził zupełnie normalny stan zwłok, za wyjątkiem serca, wątroby, jelit i lewego kolana, które pozostawały świeże jak u żywych. Uznał, że w tych częściach ciała zamieszkało zło.

Przenieśli ciało wampira z Rybnicy Leśnej daleko, na stary cmentarz

Przeniesienie ciała Georga Eichnera na odległy, stary cmentarz poza wsią niewiele pomogło. Spokój trwał jedynie dwa tygodnie, po których wampir powrócił do dręczenia mieszkańców Rybnicy. Pod postacią czarnego psa, a czasami wielkiej wiewiórki napadał i molestował seksualnie kobiety. Wiele takich przypadków zostało opisanych w długim liście, który mieszkańcy skierowali do proboszcza w Boguszowie z prośbą o ponowną interwencję u hrabiego.

Strażnicy z Zamku Książ dzień i noc pilnowali grobu

Konrad Ernest Maksymilian von Hochberg (to od jego trzeciego imienia pochodzi nazwa słynnej Sali Maksymiliana w Zamku Książ) zdecydował o wysłaniu na miejsce ośmiu strażników, którzy dzień i noc mieli pilnować domu i grobu Eichnera. Hrabiowscy strażnicy zeznawali potem, że z domu Georga dochodziły upiorne dźwięki, a nad ich głowami przelatywał wielokrotnie przerażający, czarny ptak.

Ponownie wykopano trumnę, wampirowi odcięto głowę i przekłuto serce osikowym kołkiem

Hrabiowski sąd, proboszcz z Boguszowa i Generalny Wikariat z Wrocławia postanowili sięgnąć po bardziej radykalne środki w rozwiązaniu problemu. We wrześniu ponownie wykopano trumnę i wyniesiono ją przez dziurę w cmentarnym murze. Wampirowi odcięto głowę, serce przekłuto osikowym kołkiem, a całe zwłoki spalono razem z trumną.

Wyłom w murze został zamurowany, a do pustego grobu Eichnera wrzucono kamienie. Makabrycznej operacji przyglądał się osobiście hrabia Ernest Maksymilian von Hochberg, dla którego z Książa przywieziono w tym celu złocone krzesło i ciepłe pledy. Zastosowane tym razem bardziej radykalne środki okazały się skuteczne.

Wampir przestał straszyć

Na drugi dzień wzniesiony na cmentarzu mur runął, jednak miejscowi uznali, że był to już ostatni pokaz złowrogiej mocy wampira, który przestał w końcu straszyć mieszkańców Rybnicy. Do dziś istnieje za to cmentarz okalający pochodzący z 1608 roku, urokliwy drewniany kościółek.

Zobacz też

od 7 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wampir Hochbergów historia prawdziwa upiora spod Wałbrzycha! Mrozi krew... Są na to dokumenty - Wałbrzych Nasze Miasto

Wróć na lwowekslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto