Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ważny dowód w sprawie „złotego pociągu”

Artur Szałkowski
Zdjęcia termowizyjne nasypu na 65 km linii kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha, które wykonał Michał Banaś wskazują, że z nasypu wydobywa się ciepłe powietrze
Zdjęcia termowizyjne nasypu na 65 km linii kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha, które wykonał Michał Banaś wskazują, że z nasypu wydobywa się ciepłe powietrze Michał Banaś
Ważny dowód w sprawie „złotego pociągu”. Naukowiec z Krakowa potwierdził ustalenia Tadeusza Słowikowskiego. Dotyczą ciepłego powietrza, które wydobywa się ze skarpy na 65 km. Nam zdradził, że to dzięki Słowikowskiemu został geologiem.

Ważny dowód w sprawie „złotego pociągu”. Michał Banaś, pracownik Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w Krakowie dokonał na początku stycznia odkrycia, które może potwierdzić teorię o ukrytym tunelu, a być może również „złotym pociągu” na 65 km linii kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha.

– Od wielu dni śledziłem prognozy pogody dla Walimia. W okolicach świąt pojawiły się dane, że 1 stycznia ma przyjść nagłe ochłodzenie. Wziąłem dwa dniu urlopu i 2 stycznia pojawiłem się w Sudetach – mówi Michał Banaś. – Noc jest najlepszą porą do zdjęć termowizyjnych, bo nie przeszkadza światło słoneczne. Przez pierwsze dwa wieczory realizowałem swoje zainteresowania w okolicach Walimia, wspomagany przez tamtejszych znajomych. 4 stycznia zostało mi na tyle czasu, że postanowiłem pooglądać termowizyjnym okiem zamek Książ i okolice.

Naukowiec z kamerą termowizyjną pojawił się m.in. w okolicach 61 km linii kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha. Nie dokonał tam jednak żadnego odkrycia, które potwierdzałoby hipotezę o biegnącym od tego miejsca tunelu w kierunku zamku Książ. Następnie przeniósł się w okolice 65 km. Michał Banaś wyjaśnia, że pojawił się tam tylko z kronikarskiego obowiązku. Do momentu pojawienia się w tym miejscu z kamerą termowizyjną, sceptycznie podchodził do teorii o „złotym pociągu”. Dał temu wyraz m.in. artykułem opublikowanym w miesięczniku „Odkrywca”.

– Obserwacje prowadziłem z miejsca przy bazie transportowej zlokalizowanej tuż koło wiaduktu na ul Uczniowskiej. Byłem zszokowany istnieniem kilku dużych anomalii termicznych w górnej części nasypu – wyjaśnia Michał Banaś. – Postanowiłem następnego dnia powtórzyć zdjęcia w dzień. Wyniki były powtarzalne. Nie wiem co to może być, ale wątpię aby były to dreny odwadniające czy uszkodzony ciepłociąg.

Zdjęcia termowizyjne wykonane przez Michała Banasia jednoznacznie wskazują, że z nasypu położonego przy linii kolejowej, gdzie ma być rzekomo zasypany „złoty pociąg”, wydobywa się ciepłe powietrze. Dla osób interesujących się sprawą nie jest to zaskoczeniem. O zjawisku tym od lat mówi Tadeusz Słowikowski, emerytowany górnik z Wałbrzycha, który jako pierwszy ponad 50 lat temu zaczął zgłębiać zagadkę rzekomo ukrytego przez Niemców w Wałbrzychu pociągu. Już kilkanaście lat temu będąc z panem Tadeuszem w okolicach słynnego 65 km, mieliśmy okazję oglądać miejsca w nasypie, gdzie mimo kilkunastostopniowego mrozu śnieg topniał, jakby podgrzewany ciepłym powietrzem wydobywającym się spod ziemi. Ciekawostką związaną ze sprawą sensacyjnych zdjęć termowizyjnych wykonanych przez Michała Banasia jest to, że wpływ na wybór jego drogi życiowej miał właśnie Tadeusz Słowikowski.

– Ponad 30 lat temu przyjechałem z rodzicami na wakacje do Szczawna-Zdroju. W trakcie pobytu w uzdrowisku pojechaliśmy m.in. zwiedzać pobliski zamek Książ. Pan Tadeusz Słowikowski był wówczas dzierżawcą parkingu przy zamku – wspomina Michał Banaś. – Zaczął nam opowiadać różne historie o tajemnicach Wałbrzycha z okresu wojny i podarował mi oryginalny hełm górniczy. Opowieści pana Tadeusza tak mnie zafascynowały, że kiedy dorosłem podjąłem decyzję o zostaniu geologiem.

Po tym jak Michał Banaś opublikował słynne już swoje zdjęcia termowizyjne z okolic 65 km, nieoczekiwanie zainteresowały się nim służby konserwatorskie. Musiał przesłać raport na ten temat do wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu.

– Posiadanie i używanie kamery termowizyjnej, którą posługiwał się pan Michał Banaś nie jest zabronione – mówi Marek Kowalski, archeolog z wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu. – Nas interesuje przede wszystkim, czy zdjęcia wykonywał na użytek własny, czy na zlecenie osoby lub osób, które są zaangażowane w sprawę poszukiwań tzw. „złotego pociągu”. Jeśli było to zlecenie, to nie mógł go wykonywać nie posiadając stosowanego zezwolenia od wojewódzkiego konserwatora zabytków.

W rozmowie z nami Michał Banaś wyjaśnił, że zdjęcia wykonał z własnej inicjatywy oraz na użytek własny.
Artykuł został opublikowany w Panoramie Wałbrzyskiej 11 stycznia 2016 roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto