Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wirus ptasiej grypy zbiera żniwo wśród kotów. "Koty umierały w ciągu 36-72 godzin od zgłoszenia do kliniki"

Ismena Cieśla
Ismena Cieśla
Piotr Krzyzanowski
Od kilku dni w internecie pojawiają się informacje o tajemniczej chorobie, która powoduje śmierć kotów. Pierwsze sygnały o niej dochodziły z województwa pomorskiego, teraz o chorobie mówi się w całej Polsce. Kilka jej przypadków odnotowano także w Lublinie.

- Choroba zaczyna objawiać się od problemów z niewydolnością oddechową, dusznościami. Później do tego dołączają objawy neurologiczne - drgawki, brak koordynacji ruchowej, rozszerzenie źrenic, aż w końcu następuje zgon - informuje prof. dr hab. Łukasz Adaszek, kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

W klinice weterynaryjnej UP zarejestrowano dwa przypadki tajemniczej kociej choroby. Oba dotknięte nią czworonogi były zwierzętami wychodzącymi. Prof. Adaszek potwierdził, że próbki do badań zostały zabezpieczone i wysłane do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Sygnały o niepokojącej chorobie pojawiły się także w klinice przy ulicy Szmaragdowej w Lublinie. W tym przypadku tylko jeden ze zwierzaków był zwierzęciem wychodzącym.

Kliniki weterynaryjne wskazują, że choroba może zainfekować koty w każdym wieku niezależnie od płci. Jak informuje prof. Adaszek, na razie objawy wirusa widoczne są tylko u kotów, nie ma tak zwanego "przełamania bariery gatunkowej" i przeniesienia się na inne gatunki zwierząt, także na ludzi.

W piątek (23 czerwca) Główny Lekarz Weterynarii wydał komunikat, w którym oświadczył. że bacznie przygląda się sytuacji i jest w stałym kontakcie z Wojewódzkimi Lekarzami Weterynarii. W poniedziałek (26 czerwca) Główny Inspektorat Weterynarii podał, że do poniedziałku do godziny 11 przebadano 11 próbek, z czego dziewięć dało wynik dodatni w kierunku grypy H5N1 - wirusa znanego wśród ptaków. Jak poinformowano w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym - próbki do badań ciągle spływają do PIWET-u.

- Dodatnie próbki pochodzą z Poznania, Trójmiasta oraz Lublina. Trwają dalsze szczegółowe badania materiału genetycznego wirusów. Wstępne badania wykluczają pochodzenie wirusa grypy, który powodował w ostatnich tygodniach zachorowania u mew - czytamy w komunikacie GLW.

Na chwilę obecną nie jest znane źródło zakażeń wśród zwierząt.

- Prowadzimy charakterystykę molekularną tych wykrytych wirusów. W oparciu o nią będziemy mogli wszcząć dochodzenie w celu ustalenia źródła zakażenia - przekazał profesor Stanisław Winiarczyk dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego.

Jak można zapobiec zakażeniu?

Główny Inspektorat Weterynarii analizując przypadki z innych krajów zaleca tak, jak przy każdej chorobie zakaźnej, ograniczyć kontakt pomiędzy zwierzętami, także tymi dzikimi i nie wypuszczać ich na dwór, a nawet na balkony. Należy karmić zwierzęta pożywieniem pochodzącym wyłącznie ze znanych źródeł, zapobiegać kontaktów kotów z obuwiem, które używane jest poza domem. Właścicielom zwierząt zaleca się mycie rąk po kontakcie ze zwierzętami.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wirus ptasiej grypy zbiera żniwo wśród kotów. "Koty umierały w ciągu 36-72 godzin od zgłoszenia do kliniki" - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto