Pan Zygmunt sugeruje, że działkę na końcu ul. Krzywoustego musiał sobie upatrzyć ktoś wpływowy i bogaty. Inaczej nie potrafi wytłumaczyć uporu, z jakim burmistrz dąży do eksmisji. Bo, po pierwsze, płacił czynsz regularnie. Po drugie, dbał o mieszkanie jak o swoje i inwestował w jego remonty, z nadzieją, że kiedyś wykupi je od miasta.
W 2004 roku burmistrz Ireneusz Żurawski zgodził się nawet na sprzedaż i w celu sfinalizowania transakcji polecił Kolasińskiemu zrobić wypis z rejestru gruntów, wyciąg z księgi wieczystej i wycenę. Gdy złotoryjanin wydał na te dokumenty 1,7 tys. zł, urząd miasta zmienił zdanie. W kwietniu ub. r. burmistrz wypowiedział rodzinie umowę najmu ze względu na zły stan techniczny budynku. Nawiasem mówiąc, pół roku wcześniej odmówił jej obniżki czynszu, stwierdzając, że lokal "nadaje się do zamieszkania".
Od 2 marca u Anny Ardeli - rzeczniczki prasowej ratusza - zabiegamy o wyjaśnienia w tej sprawie. Odpowiedzi na nasze pytania nie dostaliśmy. Z pozwu do sądu i korespondencji z urzędem wynika jednak, że powodem wykwaterowania lokatorów jest wilgoć oraz grzyb na ścianach. Burmistrz uznał, że nie opłaca się go remontować. Argumentuje, że z tego powodu jest nękany karami przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Złotoryi.
Ryszard Porczyński, szef PINB, nie spodziewał się, że jego interwencja przyniesie taki skutek. - Trzeba zrobić izolację fundamentów i odwodnienie terenu. To nie są duże koszty - mówi Porczyński. - Nam zależało, żeby doprowadzić budynek do należytego stanu technicznego, a nie opróżniać go z lokatorów.
Zarówno Zygmunt Kolasiński, jak i jego sąsiad z góry Tomasz Domagała twierdzą, że budynek jest w dobrym stanie: dach nie zacieka i ściany nie pękają. A już na pewno dom nie wygląda gorzej niż kamienice w centrum Złotoryi, skąd przecież nikt ludzi nie wyprowadza. W przeszłości Kolasińscy skarżyli się wprawdzie administracji na wilgoć, ale tylko po to, by zmobilizować Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne, które pobiera czynsz, do remontu. To pismo, dołączone do pozwu o opuszczenie lokalu, burmistrz wykorzystuje teraz przeciw nim jako dowód, że w budynku faktycznie wilgoć to istotny problem.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?